23 kwietnia 2006

Z pamiętnika PKK (Poeta Kulturalnej Kaszany)




„Ocean zawieszenia – niebyt”

W oceanie niechcenia się tkwimy, umoczeni po szyję, uśpieni po sny

W oceanie niebytu, królewskiego snu

W morzu bezkresu bezsensownego bezbytu zatopieni i zastygli w lawę

W oceanie niebytu i nirwany nędznej imitacji

Zrób krok, zrób wdech albo lepiej umrzyj – nieśmiertelny…

Idź stąd, idź już, idź, idź w ocean niebytu

Jej okrągły brzuch, pomyśleć, że kiedyś dzieci tam urosną…

Idź już, utop i zanurz głowy język

I zrób doliny szkic i znajdź co? Nic nie znajdziesz…

Cóż za marazm, le dekadent, et fin de siekl

Picasso i by się nawet porzygał

Cóż za nasycenie barwami, cóż za flaga tęczy

Jak zatem w niebycie wygląda gołe jej ciało?

Kto pyta nie błądzi, kto wie błądzi niech nie pyta…

Romantyzm przeminął, i nocne zjawy opiumowe i menażeria, cała ta…

Kulturalna kaszana, a i są jeszcze większe rozmowy w toku

Pregio i allegro

Musi być i morał, puenta co powietrza nabiera jak dęcha

Oto on.

W krzakach leży…