15 lipca 2006
12 lipca 2006
Twoja nieśmiertelność
Przyszedł kiedyś ktoś do moich drzwi... Zapukał nieśmiało i czekał. Otworzyłem ciekawy kto to i zobaczyłem Ciebie. Stała przede mną osoba piękna i wystraszona. Spojrzała wielkimi wystraszonymi oczami na moja twarz i wybuchnąłem śmiechem. Śmiałem się piekielnie, gdyż przyszło do mnie szczęście. Skąd wiedziałem że to szczęście? Wiedziałęm, każdy wie, kiedy usłyszy to specyficzne pukanie i to piękne wystraszone spojrzenie. Teraz... Teraz, kiedy odeszła ta osoba, zabrakło szczęścia... Zabrakło piękna i nawet strachu w wielkich oczach... Teraz brakuje mi wszystkiego. Weierzę jednak że ta osoba, ta piękna, szczęściem pachnąca i smakująca osoba wróci. Choć jej niebieskie wystraszone oczy bedą już brązowymi wystraszonymi oczami, wróci. Zawsze wraca.
P.S. Skąd wiem że na pewno zapukało do moich drzwi szczęście? Bo cała ta historia działa się w moim sercu.
P.S. Skąd wiem że na pewno zapukało do moich drzwi szczęście? Bo cała ta historia działa się w moim sercu.
PAMIĘCI TADZIA, ŻYŁ 24 LATA, PRAWIE O TYSIĄC ZA KRÓTKO ABY ROZWINĄĆ SKRZYDŁA.

01 lipca 2006
Moja nieśmiertelność...
Być na szczycie, być w chmurach i z chmur tych nigdy nie spadać... Być wielkim, przecież każdy jest wielki, czy nie to wmawiali wam już od przedszkola? Bullshit!!! Zbudowałem sobie pomnik trwalszy niż ze spiżu. Oto sens! Tylko wielcy ludzie się liczą. Tyko wielcy, nie szarzy, nie brązowi, nie czarni, biali, czerwoni nawet zieloni, ale wielcy. Pamietam jak dziś: matka Achillessa powiedziała do syna: "Jeżeli zostaniesz tutaj znajdziesz piękną żonęi bedziesz miał dużo dzieci, a dzieci twoich dzieci zaludnią cała tą krainę... Lecz jeśli popłyniesz pod Troję zginiesz w chwale. Twoje imię, jednak będzie pamietane na wieki, tysiące lat..." Popłynał. I wykrzyczał: "Nieśmiertelność!!! Weźcie ją!!!" Oto chodzi w tych 14, 36, 78, 102 latach jakie mamy. Nieśmiertelność. Cały sens życia zawarty w jednym słowie. Po co być promykiem złońca, skoro można być, trzeba być galaktyką słońc! "... tedy spojrzałem ze szczytu świata na me dzieło i było ono ogromne. Za mną stał Bóg zachwycony mym pomnikiem. Kiedy zapytałe go co sądzi, uśmiechnął się cicho..." Pieniądze nic nie znaczą...