16 września 2006

Mam was wszystkich w...

Zboczew Wunderwafferman, ważny ministrant w rządzie Łąbędzia siedział sam w swoim gabinecie. Trapiły go 2 problemy.
- Sekretarka? Tak Tu Wunderwafferman, jaki jest plan na jutro?
- Panie ministrancie, jutro o 15 przywiozą do pana Condolizze Rice.
- A co to cholera jest? - Zapytał sfrustrowany ministrant.
- Ja nie wiem, ale to chyba po angielsku... Ja kończyłam studia w Moskwie.
- Ok. Dzieki.

- Halo? Pokój tłumaczy? Tak tu Wunderwafferman. Przetłumaczcie mi wyraz Condolizze...
- Panie ministrancie... To jest region we Włoszech.
- Ok. A jeszcze mi przetłumaczcie co to jest Rajs... Piszę się R I C E. ...
- To jest ryż.
- Dzięki.

- Po jaką cholerę Włosi wiozą mi ryż z jakiegoś regionu Włoch o którym nigdy nie słyszałem... Bretanie czy Andaluzję znam...ale Condolizze??? - głośno myślał ministrant.

Drugą sprawą dręczącą Wunderwaffermana były więzienia CIA w Polsce.
- Posiewski? Wunderwafferman z tej strony. Słuchaj co to całe siajej czy coś miała w Polsce?
- No te... No ośrodki dla ubogich...
- Na pewno?
- No tak, bo wiem ze dali im nawet ubrania, takie dresowe pomarańczowe, dali im podobno bransoletki na renkę i mieszkania, tyle że troche małe... W jednym pokoju 7 osób było...
- Jak małe Pod granicą ruską, nawet hotele nie są tak obszerne... Co mam dać do prasy?
- Że Siajaej wraz z Caritas Polska pobudowało ośrodki Osama Monar Concentracion Camps... Czyli tak zwane OMCyCe.
- Dzięki stary, idę na konferencję czesc.
- Cześć.

Cdn.