23 kwietnia 2006

Z pamiętnika PKK (Poeta Kulturalnej Kaszany)




„Ocean zawieszenia – niebyt”

W oceanie niechcenia się tkwimy, umoczeni po szyję, uśpieni po sny

W oceanie niebytu, królewskiego snu

W morzu bezkresu bezsensownego bezbytu zatopieni i zastygli w lawę

W oceanie niebytu i nirwany nędznej imitacji

Zrób krok, zrób wdech albo lepiej umrzyj – nieśmiertelny…

Idź stąd, idź już, idź, idź w ocean niebytu

Jej okrągły brzuch, pomyśleć, że kiedyś dzieci tam urosną…

Idź już, utop i zanurz głowy język

I zrób doliny szkic i znajdź co? Nic nie znajdziesz…

Cóż za marazm, le dekadent, et fin de siekl

Picasso i by się nawet porzygał

Cóż za nasycenie barwami, cóż za flaga tęczy

Jak zatem w niebycie wygląda gołe jej ciało?

Kto pyta nie błądzi, kto wie błądzi niech nie pyta…

Romantyzm przeminął, i nocne zjawy opiumowe i menażeria, cała ta…

Kulturalna kaszana, a i są jeszcze większe rozmowy w toku

Pregio i allegro

Musi być i morał, puenta co powietrza nabiera jak dęcha

Oto on.

W krzakach leży…

19 kwietnia 2006

Taaa....
Taaaa....


W tak niezwykłych okolicznościach przyrody i tego...niepowtarzalnej, pan pozwoli i pani różnież że ja skoczę po moją małżonkę...

15 kwietnia 2006

Ciągle wracam do Oceanu i Morza... In my memories I allways back to Ocean and Sea...


This is what I like the most...
Dzisiaj przypada rocznica zatonięcia Titanica. Wiem, że i ja byłem w poprzednim życiu na pokładzie tego transatlantyka... Nie było wcale tak jak Kate Winslet i ten młody di Karpio zagrali, było jeszcze cudowniej... Dziś moim marzeniem jest jeszcze raz popatrzeć na Tytana Niezniszczalności. Piękny statek. O tej porze spokojny ocean był już od dwóch godzin i siedmiu minut pogrążony w mairowych pikaniach S.O.S. 14 IV 1912 roku pozostanie datą szczególnie mi bliską. Niech żyje w głębi H.M.S. Titanic!!!


Sejf wydobyty z wraku.


Dziób Titanica.






Statek w całej swej chwale.

12 kwietnia 2006


Jutro na znak żałoby i smutku, wywołanego debilizmem masowym polskich elit rządzących posta nie będzie. NI JEDNEGO!!!!

A tyle na dziś:

I co to ma być??? Lepper w rządzie... Polska umarła, nie chcę już być częścią tego śmietniska... Dopóki nie pozbędą się Leppera, ja wyjeżdżam. A kaczki co??? Pojeb... są na maxa!!! Najpierw deklaracje, że nigdy z Lepperem, nigdy z Sammobroną, a teraz co? Wypier... głąby!!! Dwaj bliźniacy, a głupi jakby ich było co najmniej 20!!! Koniec z popierdol... kaczuchami!!! Mimo , iż zwykle nie przeklinam, inaczej nie mogę... Precz z PiS, precz z Samoobroną!!!

Oto wasz Wódz.


10 kwietnia 2006


Bike trip to National Park. Nice Castle, maybe there is a treasure, behind these walls...

GOOOOOOOOOOOOOLLLLLLLLLLLLLLL!!!!!!!!!!!!!


GOL !!!

2:1 dla nas!!!

Oj się działo!!!

Doda, Doda, popraw fryzurę... (to na Majdana)

08 kwietnia 2006

Ulotność ulotności nie równa

Motyl; mały, biały dymek lekko unoszony wiatrem podąża nieustannie ku swemu przeznaczeniu jakim jest śmierć. Narodził się dwa dni temu, lecz jutro pozostaną po nim tylko skrzydełka... Znów poruszane wiatru dmuchnięciem, jednak nie te same już... Człowiek mimo, iż nie tak delikatny jak motyl równie kruchy, a może i bardziej. Po co więc to wszystko? Po co się więc rodzić, po co umierać? Po co to wszytsko? Wszyscy płaczą nad ciałem obumarłym, wszyscy nie mogą w to uwierzyć, lecz przecież ciało to tylko kości i mięśnie. Płaczą nad duszą, nie zdając sobie z tego sprawy. Człowiek ten był wspaniałomyślny, wesoły, uwielbiał zboczone żarty, czasami pił dużo wraz z przyjaciólmi - za to go kochamy. Miał marzenia, miał obawy, strachy i lęki - lecz teraz już wszystko zniknęło, wszytsko gdzieś przepadło. Nie pojedzie już do Kanady, nie zobaczy Niagary, nie pocałuje jej ust, ani piersi. Jest ponad tym. Jak zrozumieć śmierć? Nie da się. Dlaczego okrutny dykatator żyje 79 lat, a młody dwudziestoletni mężczyzna ginie w płomieniach? Kto to tak głupio wymyślił? Jak to wszystko rozumieć? Nie można tego zrozumieć. Przeznaczenie? Nie ma przeznaczenia? Nie? Dlaczego właśnie 23 stycznia 2087 roku on, ona zginą zastrzeleni na ulicy Nowej 37/8 ? Po prostu znajdą się tam gdzie dwie kule zaznaczą swój śmiertelny, balistyczny ślad. Czy aby na pewno? Człowiek umiera i rodzi się ciągle od nowa. Nie mając śmierci za brata i opiekuna nie znali byśmy wartości chwili trzepotania skrzydeł motylich. Nabierając teraz powietrze w płuca, pamiętaj, że kiedyś nigdy ono już tam nie wpełźnie. Będzie to za tysiąc wdechów,lub setki tysięcy... Ale będzie na pewno.

Pamięci M.C.


In the name of love

In the name of love

One man come in the name of love
One man come and go
One man come, he to justify
One man to overthrow

In the name of love
What more in the name of love
In the name of love
What more in the name of love

One man caught on a barbed wire fence
One man he resist
One man washed on an empty beach.
One man betrayed with a kiss

In the name of love
What more in the name of love
In the name of love
What more in the name of love

(nobody like you...)

Early morning, April 4
Shot rings out in the Memphis sky
Free at last, they took your life
They could not take your pride

In the name of love
What more in the name of love
In the name of love
What more in the name of love
In the name of love
What more in the name of love...




In memory of M.C.

06 kwietnia 2006

Pewne przemyślenia...

Każdy ma prawo do swojego zdania, do obrony swoich poglądów i do ich szerzenia. Ale są sytuacje, w których prezentowanie swojego zdania uwłacza człowiekowi jako istocie ludzkiej. I nazwywam tu sprawę po imieniu: Radio Maryja. Tylko kretryn, debil i idota może nawoływać do nienawiści. Inaczej bowiem, użyję tutaj delikatnego słowa "wybryki" RM nie mogą być postrzegane. Radio, które miało uczyć miłości i dialogu, naucza nienawiści. W takiej sytuacji w normalnym, demokratycznym kraju zarówno ateiści jak i wyznający inną wiarę obywatele są sobie równi, a instytucje nawołujące do nienawiści zostają zniszczone w zarodku, a jeżeli nawet nie - to i tak muszą zejść do podziemia. Ale w Polsce prezydent, premier i inne osoby, zajmujące kluczowe stanowiska w rządzie jężdżą do takiej instytucji, ba nawet pozwalają takowej instytucji na premiwerowe nadawanie transmisji z ważnego dla Polski wydarzenia. W Auschwitz - Birkenau zginęło dość ludzi byśmy zrozumieli, że czasami jesteśmy gorsi od zwierząt. Te miliony spopielone w krematoriach miały jednak nie iść na marne i nauczyć nas miłości i tolerancji. Jednak RM nie uczy się ze srogich lekcji historii, nie potrafi jednoczyć. Jedno co RM potrafi doskonale to dzielić. I w tym przypadku RM niczego się nie nauczyło i wątpie aby nauczyło w przyszłości.

Co zatem zrobić z RM?

Rozwiązać, a w najbliższej bliskości postawić pomnik ku czci tolerancji.

Ostatnia refleksja.

Co myśleć o kraju, w którym nie ma miejsca dla ateistów, homoseksualistów i myślących inaczej niż jedyna, słuszna partia? Co myśleć o ludziach dla których nie istnieją wartości świeckie, a wszytsko musi się wiązać z kościołem? Czy nie przypomina wam to Islamskiej Republiki Iranu? W Polsce jest źle i będzie źle, bo jest źle - zaklęte koło niedorozwoju. Ile jeszcze pokoleń musi umrzeć, ile się narodzić żeby Polska była Polską?

05 kwietnia 2006

JUVE! JUVE! JUVE!

Oglądam mecz Juventusu, a to rzecz święta...
I'm watchuing Juventus match. And this is holy moment...

" Biliony digitów lekko przesuwają się pomiędzy jego rzeczywistością a moim umysłem. Terabajty obrazów, dzwięków, zapachów i smaków. Moja dusza zbudowana z każdej chwili jego świadomości, tak łatwo przeprogramowalna, tak łatwa do zniszczenia. Dlaczego jeszcze trwam? Nie wiem. Może mnie potrzebuje? Może nie. Cokolwiek zrobię wiem, że ramy tego "cokolwiek" naszkicuje on, ramy murów i krawężników. A ja, który snuję powoli te wolne myśli, lecz czy one są wolne? Czy mogą płynąć pośród jego potoków informacji, nie napadane strażnikami i wyzwolone z ciężaru informacji? Czy mogą to być myśli niebieskie, wolne, przędzone nicią bezsensu? Jestm wolny od niego... Żegnaj Matrixie."

"Bilio1415926535897932384626433832795028841971693993751058209
07816406286208998628034825342117067982148086513282306647093844
2317253594081284811174502841027019385211055596446229489549303
10975665933446128475648233786783165271201909145648566923460348
648213393607260249141273724587006606315588174881520920962829254091
8925903600113305305488204665213841469519415116094330572703
53092186117381932611793105118548074462379962749567351885752724
18301194913244645621435465768783465463546543

Strating nmap file 1.2 command ver. 2 beta25 667756

04 kwietnia 2006

Ten post sponsorował ojciec Kapucyn T. Rydzikus:

fragmenty bezpośredniej relacji z Przystanku Woodstock:

Jest nas tu na Przystanku Jezus bardzo dużo... bardzo dużo katolickiej, pięknej, wspaniałej młodzieży. Rozglądam się i widzę coś około pięćset osób. A dookoła tłum... ze dwieście tysięcy młodych ludzi w rękach szatana.

Młoda słuchaczka RM:

– Odmawialiśmy koronkę do Najświętszego Serca, a do domu przyszedł pijany tatuś i zaczął kląć. Potem usnął... No to mamusia położyła na nim obrazek z Panem Jezusem. Od tego czasu już nigdy nie widziałam pijanego tatusia.

o. Jacek: – Przestał pić?

Młoda słuchaczka RM:

– Nie wiem, bo w ogóle gdzieś zniknął.


Słuchaczka: – Pół emerytury będę oddawać dla mojego ukochanego Radia Maryja.

o. Jerzy: – To pięknie. A ile ma pani tej emerytury?


Telefon do RM: – Od trzech miesięcy słucham wyłącznie Radia Maryja. Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem.



modlitwy na antenie RM: – Słuchamy, Radio Maryja... w czyjej intencji modlitwa?

– Ja bym chciała się pomodlić za wszystkich oszustów, kłamców i złodziei... no i za ojca dyrektora oczywiście.


rozmowa na antenie RM: – Tu Radio Maryja, katolicki głos w twoim domu. Słuchamy, kto się do nas dodzwonił?

– Tu... tu... Włodź...dź... dzi... mieeerz z No... oooo... weg...g...g... Sącz...cz...cza...

– O widzę, że z Panem sobie nie porozmawiamy...


telefon do RM: – Ja jestem już babką, mam 75 lat. Tyle lat żyłam z alkoholikiem – już zaczynam płakać – i urodziłam z tym alkoholikiem córkę, która wyszła za mąż też za alkoholika. Urodzili dziecko, też alkoholika...


rozmowa na antenie RM: – Niech będzie pochwalona Maryja zawsze dziewica. Czy będę na antenie?

– Już pan jest na antenie.

– A co mi ksiądz za pierdoły opowiada, kiedy mam włączone Radio Maryja i tam teraz słyszę ojca dyrektora!

– Bo jeszcze fale radiowe do pana nie zdążyły dolecieć. I proszę się kulturalnie wysławiać.

– Aha...


fragment piosenki śpiewanej przez dziecko na antenie RM:

– Gdy Pan Jezus był malutki nigdy w domu nie pił wódki.



03 kwietnia 2006

Life balance... 24 annual academy awards.

In the very last years of XX century two people decided to have a baby. It took place very fast... The effect of this is me. Today I graduate 24th year of my life, so this is the nominations:

- ACTOR -- LEADING - Me
Me
Me
Me
Me

This event will conduct Will Smith (W.S.)

W.S.: Thank you, thank you. Wooow, so hot in da L.A., even for me. Ooo Key lets make this show go on. The nominations man are: He,he,he he in his life, and of course he. And the oscar goes to...

Him!!!

Me: Thank you, I would like to thanks everybody, and... I don't know what to say, my english is not so sensational. Preety hot here...Wow!!!

ACTRESS -- LEADING - She
She
She
Ann Cichocky*
Ann Cichocky*

Please welcome Angelina jolie (A.J.)

A.J.: Hello everybody, how look my lips?Ok? Ok. Thank you. this year decision was simple, and the Oscar goes to Ann Cichocky* Ladies and gentlemen, oklasky:)

Ann Cichocky probably will say something in comments.

DOCUMENTARY FEATURE - Fuckin* crazy summer 2002
Where are the cops? Take that police car...
Już z nim nie gadam, on chciał coś więcej (I do not talk with him anymore, he wanted somethig more)
YyyyyYYYYYyyyyyYYYYYyy, his car is in bush!
Die deutsche sprache mit Konduktoren. BI LET! BI LET!

Please welacome: George Bush(G.B.)

G.B.: Now? Now I can talk? Ohhhhhh Sorry! Hello and welacome on the Nobel prize ... Fu** The Oscar awards. This year, I mean 2005 the Documentary Feature Oscar goes to Di dojtsche sprahe mit konduktoren. Am I right?

ANIMATED FEATURE - Madagascar
A peacock after drinking
Bigger peacock after drinking
Much more bigger peacock after drinking
The biggest peacock after drinking

The Voice( :) ) has the president of Catolic Kingdomof Poland, sir Lech the "duckyman" Kaczynski (L."D".K.)

L."D".K.: Dzień dobry, yyyhhhm ja będę mówił po polsku, gdyż jestem patriotą, a innych jezyków nie znam. Aczkolwiek nagroda ta nie zyskała akceptacji Ojca Tadeusza (TheMighty Kapucyn of Poland: Teadeos Rydzikus), to pozwolę ją sobie wręczyć...Tak więc oscar idzie do De bigest pikok after drinkink. Brawo.

COSTUME DESIGN - My first yaer cat suite
My cowboy suite
My ugly yellow trousers
My dres, do not take as dress
My PRL T-shirt

Welcome: Jacques Chirac, the president of rich Frenchman (J.Ch.)

J.Ch.: Mon cherry, madame et mad muasiellle. Le oscar et Costume des designes walken to les My ugly yellow trousers. Bravu, Bienne, perfetos!!!

FOREIGN LANGUAGE FILM - Pozor pozor triskam!!!
Drevny kocur
Drevny kocur 2, ostatni luft ozisrysa
Krumploki atakujec
Szkreciok, co se bul wewiericzka

Dick Chenney(d.Ch.) is speaking:

D.Ch.: Hello, hello, and hello!!! I hope there is no Osama on this hall... Okpeople, me as a natural born american has the only right to give this award to somebody. If somebody is not sure about it I have a gun...The oscar goes to Szkreciok, co se bul wewiericzka.

ORIGINAL SONG - Wszystkie niewypały Natalii Kukulskiej
Polish hip trip dance hop
Ich Troje (Them Three) - granze szmance
Nas czworo (Us four) - skolko?
NKOTB - step by step

Welcome polish feminist Kazimiera Szczuka (K.S.)

K.S.: Ja podobnie jak płezydent Kaczyński będę mówiła po polsku, wiem że może mnie to uczynić najsłabszym ogniwem, ale a tam słu. Tegołoczny oscał złobił na mnie wielką impłesję, włęczam go wielkiej ałtystce, Natalia Kukulska i wszystkie jej niewypały, bławo, bławo!!!

BEST PICTURE - Morze po raz 1 na własne oczy (The sea formy own eyes for the first time)
Friend felt off his bike
The carpeter (Dywaniarz)
Kluczyk laugh
Rasiak and goal scoring

Welcome Michael Jackson (M.J.)

M.J.: Hi, there is a placein your... oh sorry, Hey mister is that my nose, what you are eating? No? Ok.That's fine. Now I will give the prize. The oscar goes to baltic Sea for the first time! Oh maybe you have a small boy, who is lonely, and is afraid of spiders? No? Ok.

That's all Ffolks!!!

Happy birthday:)


The very best wishes to Iza and Anna in their 18th birthday:)
You are great!!!


02 kwietnia 2006

Widać, że towarzystwo z lekka ma offseta i k.o. :)

This is how we can party in Poland:)
Go baby go!!! Go go baby go!!!

This is the last post for today. This and other posts were sponsored today by letter Z and G, and as allways generous, number 45.

!@#$^%(&*^*%$(*&^$%+|_


I still bealive that this is matrix, and it makes some mistakes, some failures.

Where are we?
It's your dream.
Who are you?
I'm nobody... I'm your dream phanton. I do not exist.
What is this, this place?
The Matrix.
The Matrix?
Yes.
It is your real life.
Can we live without it?
Yes, but the dream is still wonderful, so dream on...



[...] Ciemna, zielona mgła zalewała Miasto Aniołów już od 4 godzin, pędząc fetory slumsów wprost na dzielnice mieszkalne. Kiedyś pachnące wanilią i bryzą morską miasto, teraz staczało się w cuchnący zielony obłok. Jeszcze tylko deszczu brakowało... Mgła która tak szczelnie zakrywała budynki, samochody i ulice, nie mogła ukryć jednego: ludzkiego grzechu. Ten niezakryty kawałek grzechu leżał na Desmond Street z przestrzelonym sercem. Ciało kobiety rozłożone mocą śmierci, nie wybuchało już erotyzmem, do czego na pewno zdolne było jeszcze za życia. Niemniej nogi jej, jak i piersi oraz reszta ciała nie zniszczone były żadnym strzałem ani innym narzędziem śmierci. Oczy denatki otwarte szeroko krzyczały ze strachu, lecz byłto już bardziej niemy krzyk niż ten z obrazu Muncha. Zanim pierwsi policjanci zjawią się tu by zbadać miejsce zbrodni i dokonać swoich prywatnych dochodzeń w umysłach, zanim to wszystko się ostatecznie dokona, zabójca jeszcze raz spojrzy na swe dzieło. Jeszcze raz zachwyci się swoim ołtarzem, swoim zwycięstwem i porażką. Viva la muerte. Niech żyje śmierć.
Dwadzieścia minut później 4 radiowozy i 16 policjantów przystąpiło do tego, za co Los Angeles było im wdzięczne od dziesiątek lat. Wszyscy wiedzieli, iż po raz kolejny uderzył zabójca. Nie był to zwykły zabójca, ale dzwiny, zdecydowanie dziwny profesor czarnej magii. [...]
Musiało być nieźle:)

01 kwietnia 2006

These two photos remind me why I love
summer and Baltic Sea so much...

Mimo ostatniej porażki z Knaonierami i tak jestem wierny i nadal kibicuję Bianco - Nerim. Styl tej porażki był jednak... Nie było stylu! Właśnie to mnie przeraża, brak w ostatnim czasie stylu:( Mając jednak nadzieję, wierzę w wielką metamorfoze na Delle Alpi.

JUVE JUVE JUVE

VENI, VIDI, VICI, JUVE!!!

Come on Come on...


Into The Fire

Come on come on put your hands into the fire
Explain explain as I turn and meet the power
This time this time turning white and senses dying
Pull up pull up from one extreme to another

From the summer to the spring from the mountain to the air
From samaritan to sin and its waiting on the end

Come on come on put your hands into the fire
Explain explain as I turn and meet the power
This time this time turning white and senses dying
Pull up pull up from one extreme to another

From the summer to the spring from the mountain to the air
From samaritan to sin and its waiting on the end

From the summer to the spring from the mountain to the air
From samaritan to sin and its waiting on the end

Now I'm low I'm looking out, I'm looking in way down the lights are dimmer

Now I'm low I'm looking out, I'm looking in way down the lights are dimmer

Come on come on put your hands into the fire
Come on come on



What is the MaTrIx?

"... a może nas tu nie ma? A może nie istniejemy by istnieć tu? Czasami myślę, że gdy wyjdę zza rogu to tam nic nie będzie; nie będzie dalszej części ulicy, samochodów i ludzi... Będzie tylko biała przestrzeń, albo zielona. Czasami mam nadzieje, że ten program popełnia błędy, że jest ich sporo, tylko ich nie dostrzegamy. Może właśnie jakaś ulica teraz zniknęła, ale nikogo tam nie ma, żeby to zobaczyć? I tak nieświadomie żyjemy mysląc że jest to życie, a na prawdę nie ma nas... Nie ma nas tu, ani nawet tam. A słowa te z


Wyobraźcie sobie, że według legend na szczycie piramidy Chefrena znajdowało sięzakończenie ze złota. To dopiero musiał być widok!!!
To, że Bałtyk jest najpiękniejszym morzem wiadomo od setek lat. Dodatkowo gdy jesteś tam z grupą przyjaciół there is no place like Baltic Sea:)

These two were great friends of mine. They were like twins...