31 maja 2006

Mam was wszystkich w...

Czarny, warty 3 miliony złotych merol sunął warszafską starówką. W środku siedzieli Andriej Leppiej i Reneta Begier. Obydwoje pasażerowie dyskutowali o polityce.
- Andriejku, ja nie wiem jak prokuratura odkryła te fałszywki... Ja sama po doma ch nie chodiłam... Syn, synowa, brat i matka chodzili i sztywnych zapisywali...
- Oj Reneta ty mi tu takie duperele pierniczysz, a ja jutro do Bruzdeli czy tam innych jadę... Będę się z Boreliozą czy Borusem witał... Szef tego, Komitetu Europejskiego...
- Oj, Andriej soczewka do oków mi spadła, nachylę się...
- Nie nie!!! Renia nie!!! Jeszcze mnie tu jaki prapaci zdjecie zrobi i będzie w fakcie: Leppiej ma romans z księżniczką Fioną...
- Oj Andriej... tylko sięgnę...
- Nie wasz mi się... Bo batem pogonie!!!
- No dobrze już...

- Renia a co Ty za gupoty wygadujesz, że niby masz korniki w oczach i że lubisz seks z koniem jak owies?
- No tak mi się powiedziało...
- Ty taka gupia jesteś... Nie wiem po co Cie w Szamboobronie czymam.

- Andriej a czy ty wiesz co to jest homeopatia?
- Jasna cholera, nie dosyć ze seks z koniem to jeszcze to świństwo... Wierejewski mówił: każdy homeopata to ... to ten no... pediatra!!! Nie wasz mi się tego robić...
- Ale to jest takie leczenie...
- Dupa tam leczenie!!! Zboczenie!!! W Szamboobronie nie ma czegosiów takich, zrozumiałaś?
- Tak.
- No i od razu lepiej, szofer do monopolu 3/4 i kolę, a później na Wiejską!!! - krzyknął uradowany Lider.

Mam was wszystkich w...

Szare, chłodne chmury wpełzały własnie nad centralną Polskę, gdy nagle przeciał je myśliwiec produkcji Radzieckiej mig 15. Za streami tego demona szybkosci zasiadał Ludwik Porn, znany polski polityk i demaskator kradzieży drzwi garażowych i 10 metrowej dżakuzi. Posiadał on licencje pilota nadaną mu przez ministranta poświaty Romana Wierycha. Ludwik leciał na powitanie samolotu, którym właśnie do Polski leciał Benedek. Miała to być I wizyta watykanisty w Polsce. Dokładnie o 11:53 samolot z Benedekiem na pokładzie wszedł w obszar polskiej republiki łabędziowej. O 12:00 mig Porna sunał już naprzeciw papieżowemu aeroflocie.
- Halo halo, jak mnie słychac? - skierował swoje słowa Porn do kontroli lotów.
- Tu Okęcie, słyszymy cię bardzo dobrze. Jak widocznosć?
- Nic nie widzę bo są chmury, ale lece prosto na spotkanie... Zaraz, zaraz widze coś... To ptak, nie to Łabędź nie to supermen. Nie to samolot... Ma zboku napisane alli.. alli... O mo Boże to terroryści!!! Jakiś Alli Talia!!! Halo wierza co mam zrobić?
- Tu wierza, tu wierza... Zestrzel i sprawdz czy nic nie przeżyło.
- Rodżer, rodżer!!!
- Tu mowi ludwik, kim jestescie? - zapytał ludwik na zewnętrznym markerze samolot Alliego.
- Parlo italiano? Mi skuza, mi pilotto del Pappa. Mio flieno nach Warszau...
- Tu Ludwik, zawróć or ja Cię szut, zestralią, szutten
- Postrafiam, pana pilota. Niech ten śfienty ćien bendzie dla ciepie dniem odpotczynku i motlitwy...
- O mój Boze, słyszę Benedetto, o ja o ja!!! Skad do mnie przemawiasz o kierowniku boski?
- Jatę na pielkszymkę do Polska, moj tata tu był w 41 roku i mufił sze łatnie...
- O ja, o ja!!!- sapał porn.
- Ja nie wieść bomba i nie zamachować, ja pokojowo. Nie z wermacht...
- O ja, o ja!!! Panie Papieżu bedę pana eskortowac do lotniska.
- Dopsze, ja cienkuje.

Cztery godziny później. Plac w warszawie ten duży.

- Drogi sekretarzu, towarzysze i towarzyszki. Kolejny gość z zaprzyjaźnionego kraju Republiki Rad... Cholera!!! Karski co to jest???!!! - wrzeszczał przerażony prezydent Czechu Łabędź.
- Szefie znowu nie ten tekst... Tu jest nowy. zrewanżował się Karski pdajac kartkę papieru.
- Drogi Ojcze, szanowni słuchacze i wy działacze Moherowych Kommand. Dzis świętujemy 11 rocznicę powstania naszego radia. No cholera, dobry tekst ale zły ojciec!!! Dawaj ten do Bendeka!!! - krzyknął Łabędź.
- Kochany Ojcze, witamy... Co? Aha... Kohamy ojtcze fitamy w Poska, postrafiamy cie sertecznie, niech ta pielkrzymka bendzie znakiem tuchowej otnowy.
- Cienkuje, postrafiam wszystkih moih fanuf!!! - rzekł uradowany Benedek.

CDN

26 maja 2006

Moja modlitwa - wersja miłosierdzia

"Porażki"

Kiedy znajdę Cie O Panie, nie opuszcaj już mnie,
Nie oddawaj mnie O Panie na próbę i pokalanie.
Chroń O Panie sługi moje, wrogów moich i tych którym ja przewiniłem,
Dopomóż mi O Panie w słabościach moich, okalecz je
bym i ja sam mógł dobić je w trudzie lub bez trudu

O Panie ty sprawiasz iż nozdrza moje łakną każdej strawy powietrza Twego,
O Panie nie niszcz wrogów moich, ale dopomóż im w miłosierdziu,
chroń nas przed samymi sobą, byśmy walcząc z innym z sobą nie przegrali,
Ukaż nam sens w bezsensie, daj nam cieszyć się słońca blaskiem i księżyca krzykiem

O Panie nie krzywdź tych, którzy w swej głupocie lekceważą Cię,
daj siłę tym, którzy w imię Twoje z Tobą walczą.
Prowadź wszystkich ludzi do końca ich sensu, daj im walczyć do końca
O Panie, a gdy celu brak, nadaj milion sensów małemu podmuchowi wiatru

O Panie Ty wiesz, Ty znasz sens i cenę walki,
Pozwól nam walkę złotą stoczyć.

Moja modlitwa - wersja Marsa

"Zwycięstwa"

O Panie, o Boże w gniewie zapalczywy i umocniony,
nie pozwól moim wrogom pod dom mój zajść,
nie dopuść ich do mojego ciała, nawet pokonannego,
nie pozwól zedrzeć szat moich i pokajać się w brudzie

O Panie zetrzyj na proch moich wrogów,
zniszcz ich od stóp po opuszki palcy
spal swym świętym ogniem, zgładź ich wszystkich
zabij serca przeciw mnie zapalczywe,

Zetrzyj na proch O Panie ich domostwa i popleczników ich
Zapłoń gniewem do radosci ich, zerwij wichrem głowy tych butnych,
Zmieć wojska i siły ich potężne, spal do cna
Rozetrzyj na ziarna majątek ich i kamienia na kamieniu nie pozostaw,

O Panie o Ojcze, któremu zaufałem, którego wielbie i któremu służę,
zgładź wszelkiego wroga mojego, bez przyczyny i bez zastanowienia,
obedrzyj ich okute zawiścią czerepy rubaszne, zmień wodę jaką piją w żmiji jad,
Dopomóż mi i obróć w proch wrogi moje, nie dopuść po wsze czasy ni myśli wrogiej.

O Panie, Tobie zaufałem,
bellum sanctis

23 maja 2006

Mam was wszystkich w...

Majowe, ciepłe słońce wląsnie gasło spokojnie za horyzontem, gdy pokojem Radosława Łabędzia wstrząsneło głośne AAAA psik!!! Faktyczny premier i pocigagający za sznurki w naszym kraju Radosław nabawił się kataru. Łabędż oczekiwał na ważnego gościa. Miał go odwiedzić Rzemysław Posiewski, wielki mały człowiek. Potężny Iluminator, konkwistador i inkwizycjonista. Właśnie odezwał się dzwonek w telefonie łabędzia na biórku.
- Słucham?
- Panie premierze, pan Posiewski...
- Wejść!!! - zakrzyknął doniośle premier.
- Szczęść Boże, Radziu...
- Cześć. Co jest?
- Mam tu pismo z Ministrantstwa Spraw Zagranicznych... Przyjeżdża do Ciebie przedstawiciel dyplomatyczny DR Kongo...
- Doktor Kongo?
- No...
- Jaki kraj reprezentuje? Chyba coś z Afryki, takie ma nazwiskpo jakieś...
- Nie wiem jaki... Nie ma nic tu napisane, jest że przedstawiciel dr Kongo.
- Cholera jak to jakiś murzyn jest? A może muzlim? I co teraz?
- Nie wiem... Ja bym go najpierw ochrzcił...
- Idiota!!! Doktora bedziesz chrzcił? Przecież on jest pewnie mądrzejszy od nas wszystkich 460 razem wziętych...
- Co robic?
- To ja sie pytam co? Rzemysław...
- Dobra klasycznie; wódka, dasz mu swoja sekretarke na noc i powiedzmy nasza BeMkę na dwa dni, niech se murzyn pojeździ, w Afryce nie mają...
- Czego nie mają?
- No jak czego? Samochodów... Widizałem kiedyś na naszynal gejo grafik jak jeździł jeden murzyn na słoniu...
- A skąd ja słonia mu wezmę teraz???
- A jakby tak z cyrku albo ZOO pożyczyc?
- Dobra myśl... Czekaj - powiedział Łabędź i chwycił za słuchawkę telefonu

- Halo??? Tu Łabędź... Potrzebuję słonia... Jak to zamienić łabędzia na słonia??? Nie!!! Tu premier!!! Jaki Kazikiewicz??? Tak Kazikiewicz jest premierem, ale to rządzę... Halo? Halo? Rozłączyli się...
- Mniejsza o to załatwimy mu świnie i doczepimy rurę od odkurzacza na pysk i powiemy ze jest to polski słoń...
- Ty masz łep Rzemysław!!! Dobra. Dwaj doktora Kongo!!! - radośnie zwaołał Radosław Łabędź.

CDN

PRZYPOMINAM ŻE NADALK POTRZEBUJEMY KREW "0 RH +"

BARDZO PILNE >>> Patrz post >>> A P E L

A P E L

Potrzebna krew 0 RH+. Bardzo was proszę, pomóżcie potrzebującemu...

Chłopak potzrebuje dużej ilości takiej krwii. Kto ma taką grupę, bądź zna kogoś tutaj można oddać i zbadać>>>

Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa

0 61 867 40 31

60-354 Poznań, Marcelińska 44
pow.m. Poznań, woj.wielkopolskie

skalisz@rckik-poznan.com.pl

- godziny otwarcia:
poniedziałek - piątek: 7-15
sobota: 7-13

21 maja 2006

Mam was wszystkich w...

Ciemny poko nagrań toruńskiego radia M. rozśwtielał tylko czerwony migający napis "On Air". Przy redakcyjnym stole siedzielio najwięksi w owyc h czasach ludzie. Dziś byli to: premier Marcin Kazikiewicz, Radosław Łabędź, Andriej Leppiej, sam Ojciec T. i Romaek Wiertych. Prowadzący audycję, ojciec Zygfryd Sztajn zaczął swobodnie:

- Witam państwa, witam moich gości, śmię twierdzić najwybitniejszych ludzi naszych czasów, naszego globu.
- Dzień dobry - odpowiedzieli wszyscy zaproszeni.
- Witam szczególnie przedstawiciela opozycji, oczywiście antyunijnej pana posła Wiertycha...
- Witam, ja jako ministrant poświatyt domagam się aby powtórzył pan panie redaktorze jeszcze raz słowo "Posła", i to wyraźnie. Nie chcę żeby tam wyszło jakiegoś "osła".
- Ależ oczywiście panie POŚLE.
- Dziękuje, a zatem moze ja zacznę. Chciałbym się odnieśc do nominacji trenera Pawła Fajansa. Jakim cudem Boazerio jedzie na mundial, a nie ma na przykład Kiełbasy nie wiem...
- Hehehehe, a widać, ze pan miastowy. Zachciewa się wam Kiełbasy w mieście, co to już kawiory nie starczają. Ja minister rolnictwa wam obiecuje kiełbasy nie zabraknie!!! Nawet na mundialu. - wypowiedział się zbulserwowany Leppiej.
- No więc ja, i premier Marcin Kazikiewicz uważamy, ze nie o tego kiełbasę naszemu, cholera nie przejdzie mi to przez gardło, wyśmienitemu koalowi, kolaliguli... Koalicjantowi chodzi. No więc ja powiem dlaczego Kiełbasa nie jedzie... Nie jedzie bo nie dostał atestu BHP z Unii. - zakończył Łabędź.
- Panowie wy tu o kiełbasie a nam trzeba siać i kosić. Siać, siać. Jak nei zasieje to na paliwo do mojego maluszka maybacha nie będę miał. A co panowie s.ądzą o kodzie?
- Ja, jako ministrant poświaty nie... To znaczy nie ma takiego kodu jakiego bym nie złamał. Tyle.
- Przepraszam, ale przerwa na reklamę. Kochani audiowicze, zostańcie Bohaterami Radia M. Co trzeba zrobić? Praktycznie nic. To takie proste: wpłać 3 swoje renty lub emerytury na konto Radia, a w zamian dostaniesz piękny naścienny kalendarzyk małżeński. Pozdrawiam.

- Ale, ale mam dla was niespodziankę. Zaraz połączymy się z Watykanem i z Benedekiem.Halo?

- Halo. Postrafiam fszystkich Polakóf. Niech ten śfienty tycien... Enschuldigung! Fitam panóf poliktykieróf. Postrafiam moich fanóf. Dzienkujem.

W studiu zapanowała konsternacja.

CDN.

Morze


Nie ma takich gór i nie ma rzeczy wspanialszym niż Bałtyk. Boże, jak ja Kocham te miliardy metrów sześciennych wody, szumu i bryzy!!! KOCHAM MORZE. Pamiętam jak pierszy raz zobaczyłem Morze, miałem 19 lat. Pojechałem z Kumplem i Kumpelą do Kołobrzegu. Kto był ten wie, ze idąc z pociągu aby zobaczyć morze trzeba przejść taki "wał". Pote3m jest już tylko bezkresna wolność o niebieskim kolorze. Pamiętam, jak wchodząc na "wał" słyszałem bicie własnego serca... Jakie Ono będzie, jak wygląda, przecież w telewizji to nie to samo... Trzy metry, dwa, jeden, czas otworzyć oczy i ...




Łza popłynęła po kilku minutach, po moim policzku. Kolejne minuty. Nie mogłem się ruszyć. Piękno i jego ogrom przywaliło mnie całą swoją mocą. I ten szum... Szum roztrzaskujacy cały twój wewnętrzny świat. Patrzę w lewo i widzę tylko nieopisaną wolność przede mną, patrzę w prawo i wciąż w umyśle mam zachwyconą pięknem pustkę... Nie Morzna tego z niczym porównać. Kto kocha Morze choć w jednej setnej tak jak ja, ten wie o czym piszę. I nawet teraz kiedy jadę nad Bałtyk, nawet teraz to niespokojne bicie serca krzyczy we mnie: Już jesteś!!! Jeszcze 20 metrów, przeskocz ten wał i żyj!!!

Morze Bałtyckie zdecydowanie najpiękniejsze z mórz. Morze o duszy nieprzeniknionej...

Zabierzcie mnie znów na plażę, na kilka choćby minut...

Nad morzem przeżyłaem najpiękniejsze dni, Mielno, Kołobrzeg, Darłowo, Sarbinowo. Będąc tam, gdzie wolność niebieskie ma imię, pamiętaj, ze życie jest piękne zawsze gdy pragniesz dogonić swoje marzenia... Ja je ścigam na falach Bałtyku.

20 maja 2006

Mam was wszystkich w...

- Nie możesz tego puścić!!! - krzyczał zdenerwowany Goldstein, szef plskiej Pisowizji.
- Nie moze być tak!!!
- Ale szefie to jest zespół, oni się nazywają Homotwist. Nikt tam nie jest homo...
- Nieważne! Wązne ze szerzą niekatolikowane wartości, takie jak homoseksualizm. Sama nazwa juz do tego zachęca...
- Dobrze. To co będziemy puszczać widzom? - zapytał szef sportu Pisowizji, Robert Korzeński.
- A więc tak, 6 rano Ranek z Ojcem T. Nowy serial budzący Polaków do szkoły i pracy. 8 rano Berety do mety, wysoko inteligętny teleturniej skierowany do modlących się. 9 informacje, prowadzi Jacek Karski, przejdźmy dalej, "Wacha od Maybacha" program motoryzacyjny ojca T. 14 "1001 rzezcy, które można zrobić z moheru", a w pierwszym odcinku szałas. 16 moda na albę, serial o polskich dzieciach. 17 wiadomo informnacje, nowy program teleinkwizycja. 18 "Plebania", 19 dobranocka, ale beż smerfów, ich tam jest 100 mężczyzn a ona, biedna Smerfetka sama... Przecież to niewyżyte jest, tego nie można pokazywac. I gwóźdź do trumny całej jedynki, YYYY!!! Oczywiscie gwóźdź programu, moj autorski program muzyczny Lista Glodsteina. Prowadzić będe ja Bronek. I jak Ci się to podoba?
- No może być, ale brakuje sportu. Wiec ja widzę to tak: mnittyng lekkoatletyczny Na rynek marsz, Chodziarska Liga Mieszczów, Teletueniej sportowy: Chodu chłopaki, chodu! Chodzić każdy moze - krót lig chodizrskich z całej Europy, Tour de nogą Polagne - wiadomo. I na koniec moj autorski program: Jak doszedłem do kasy... I jak?
- A moze jakiś inny sport... Dla innych?
- A po co??? Ty wiesz jaki chod jest w Polsce popularny? Według badań, jakie zrobił mi j\Jacek Karski to 98 % Polaków uprawia chód sportowy! Rozumiesz... Po co sie będę na te 2 % rozdrabiał...

Kiedy oboje skończyli. W pokoju zapanowała cisza. Wiedzieli jednak iż jest to cisza przed burzą, burzą jaką jest IV RP, burzą która wszystko zmieni.

19 maja 2006

Mam was wszystkich w...

Kiedy ostatnia żaluzja zasłoniła okno w pokoju wicepremiera zapanował przyjazny półmrok. Kasia Sztuka spojrzała spod kapelusza wprost w oczy Romana Wiertycha. Usmiechnięty Romek jeszcze bardziej się roześmaił i rzekł:
- Wiesz co by było gdyby się doiedzieli, ze Ty i ja ten tego...
- Łoman nie panikuj, nikt nas ładałem nie podsłuchuje. poza tym ja mam więcej do stłacenia. Ostatnio uznali mnie za najsłabsze ogniwo w TVN i wywałili na zbity pysk. A gdyby te wszystkie młode nimfomanki i lesnijki sie dowiedziały że ja tu z Tobą... Sam Łozumiesz...
- Oj Kasiu!!! Ja ty mnie rajcujesz jak tak nie mówisz er!!! Chodź tu do mnie!!!

Gdy nagle rozległo się pukanie do drzwi.

- Kto tam?- zapytał zdziwiony Wiertych.
- To ja, Lojarska.
- O co chodzi?
- Mam sprawę wagi państwowej.
- Kasiu schowaj się pod biurko.- szepnął Romek.
- Wejść!!!- krzyknął wódz z uniesioną w gór ę ręką.
- Witam Romanie, mam sprawę...
- Siadaj... Słucham.
- No więc mój syn, on jeszcze siedzi, ale Żebro obiecał dać mu amnezje...
- Chyba amnestie???
- A po co mu zanik pamięci? Już raz próbował... Sędzia nie dał wiary
- Mniejsza o to, co ja mam z tym wspólnego?
- on ma 34 lat i nie ma matury...
- No to faktycznie...
- I o to chodzi, żebyś Ty jako Ministrant Poświaty dał mu tyen kwit... Mam tu ze sobą świeżą szynke i jajka z Polskich kór. To jak bedzie?
- A z czego ma byc ta matura?
- Z moze... Z geografii???
- No dobra ale odpowiedz za niego chociaż na klka pytań.
- Ok.
- Stolica Niemiec?
- Merkel?
- Kanclerz.
- No jak maiła być geografia nie historia...
- Ok, najdłuzsza rzeka świata?
- Ocean?
- Ocean? Mogę ewentualnie uznać jak powiesz jaki.
- Czarny?

Gdy nagle spod stołu dobiega głos:

- Idiotko, Czałne jest morze...

- Co to było?
- Co? - zapytał Romek i udał idiotę...

- Ten głos...
- Ten Obcy jak już, przechodzimy do Polskiego?
- Może być. ten Obcy to Sigurni Łiwer. Lektura, to znam.
- Oj Danka!
- Dawaj następne pytanie, może z historii?
- Pierwszy król Polski?
- Kolańczyk???
- Kto???
- No ten...
- Chyba Łokietek???
- No wielkie mi halooo, noga a ręka. Nie bądź taki szcegołowy.
- Dobra czwórka. Może być?
- Czwórka? Jak czwórka to bez jajek...
- Spokojnie, spokojnie, nie ma potzreby kastrowania! Masz piątke!
- Dzięki pa.

Danka Lojarska wyszła z pokoju. jej miejsce na fotelu zajęła Sztuka, która zawadiacko zagadnęła Romka:

- Może mnie zapytasz Ty Tygłysie jeden o Zwązek Ładziecki albo Łozbicie dzielnicowe?

CDN

18 maja 2006

Mam was wszystkich w...

Czarna limuzyna prezydencka wolno sunęła ulicami stolicy. Choć deszczowa chmura ciasno usadowiła się nad Warszawą w oczach Czecha Łabędzia prezydenta wszystkich Polaków widać było słonće.
- Ehhem, no jak tam Karski, jak rankingi?
- Te oficjalne czy te nasze?
- A które podasz Goldsteinowi w Telewizji?
- No nasze...
- No własnie... A więc?
- Mamy 69 procent poparcia w polskim społeczeństwie! - dumnie zakrzyknął Karski.
- Imbecylu!!! Jak 69? Ehhem a znasz taką pozyc ję 69?
- Znam.
- No i jak to Ci pasuje przed przyjazdem Benedeka? 69. No to, ehhem nie moze tak byc... Trzeba zaokrąglić...
- 70 damy...
- hhem jak 70??? 80!!! Jak jest koncowka od 5 do 9 to sie do góry zaokrągla...
- Rozumiem. A tu mam teks pana przemowienia na za dwie godizny w radio...
- Towarzysze! Kiedy pierszy sekretarz... Co to ma być?
- Przepraszam, nie ten arkusz, proszę...
- Rodacy. Jako prezydent wszystkich Polaków, wszystkich to znaczy mam nadzieję, że ta część o ktorej mowię i myśle teraz juz jest w Szwecji, albo innej Holandii. Rodacy, ja jako wasz wódz muszę bronić naszego duchowego góró Ojca Tadeusza Bryndzyka. Nieustanne ataki na niego i jego misjonarską rozgłosnie nie pozwalają nam wcielać w życie zasad demokracji, które mówią: będziesz wyrażał zdanie swoje w wolności, nie gardząc, nie oczerniając i nie szkalując naszego góró Tadeusza. Jak to się ma do rzeczywistości wszyscy widzimy... Dlatego też z dniem jutrzejszym wprowadzam całkowity zakaz wydawania jakichkolwiek opinii anntemat Tadeusza, ojca naszego. Karą za złamanie tego zakazu jest bilet w jedną stronę na pociąg pospieszny relacji Warszawa głowny - Grozny plac moskiewski. Dobranoc i życzę miłego dnia jutro.

- I jak??
- Dobre... Sam pisałeś?
- Nie no Rzemysław Posiewski mi pomagał.
- Ma chłopak talent!

- Jedźmy szybciej- ponaglił szofera Czechu.

CDN

Mam was wszystkich w...

Był ciemny wieczór i trochę padało, kiedy radosław łabędź zjawił się u swojego brata, prezydenta czecha łabędzia. Z jego twarzy mozna było wyczytać, iż mocno dali mu popalić koledzy parlamentarzyści. Spojrzał na swego brata i zniesmaczonym głosem rzekł:
- Benedek przyjeżdża, 37 milionów nas będzie kosztował... Jest jeden plus; limuzyna zostaje dla nas... Z drugiej strony Kaczor Donald mi dziś dopiekł...
- Cóż takiego, ehhem Ci zrobił?
- Powiedział, że to nie Marek Kazikiewicz jest premierem, tylko ja.
- Jak to?
- No właśnie n ie wiem, bo kiedy Marek dzwoni mi się zapytać mamy zaszyfrowaną linię. To że dzwoni z byle gównem i się o wszystko pyta to nie moja wina... Chociaż w sumie...
- Nie bój się, sfabrykujemy jakiś dym, ehhem np. Powiemy, że jego brat jest pederastą...
- Ten numer już nie przejdzie... Przecież Jacek Karski wystawił wtedy jego dziadka. Pamietasz, podobno dziadek Donalda był w ZHP czy coś...
- Aha pamiętam...
- No może Jurek Killer by się tym zajął...
- Jurek jest na Teneryfie razem z ojcem Tadziem... Pojechali postrzelać...
-No cóż. Ja lecę.

Tymczasem w gabinecie Romana Wiertycha.

- Roman!!! Bierz ministerstwo sprawiedliwości... Wprowadzimy tzw. Ustawy Pederastyczne. Nikt powyżej 20 lat nie będzie mógł publicznie chodzić z dziećmi... - zasugerował aktywista Pierzejski.
- A jak ja córkę do kina będę chciał zabrać to co? - zapytał wódz i duchowy góró Ligi Polskich Rozbójników.
- Jeszcze powiedz że na Kod da wincziego z nia chciałeś iść???!!!
- Dobra pomyślim, powiedz mi lepiej ilu ludzi podpisało tą petycję w internacie... Tą przeciwko mnie.
- Chyba w internecie...
- Nie wiem ja miałem szkole w tym mieście gdzie się urodziłem, nie mieszkałem po internatach.
- No wyszło 67 milionów...
- Ile? Przecie ż nie ma tylu Polaków...
- Ale wpisywali się wszyscy... Nawet ludzie z RPA.
- Nie znam partii... Kto stoi na czele...
- Chyba Mandela...
- Czarny?
- No tak...
- To nie Polak, daj odpoweidź do Waszego Dziennika, że obcy element inwigiluje polskich patriotów.
- Ok. Aha jest sprawa z Buszem...
- A nie jadę nie mam czasu, muszę przygotować plan zajęć w przedszkolach. Na razie stanałem na tym jak skutecznie okaleczyc przedszkolaka o zapędach homo...
- Busz, ale ten z Ameryki...
- A po cholerę mam jechac do buszu do Ameryki???
- 0 Dżordż Busz... Dzwonił do Czecha, że przyjeżdża.
- Ajjj... Daj znać Andriejowi.
- Już dzwonię.

Poseł Pierzejski chwycił za komórke i wykręcił numer do posła Andrieja Leppiejego.

- Leppiej? Słuchaj Bush ten z USA przyjeżdża. Pzrewieź Bin Ladena z Klewek w bezpieczne miejsce... Co? Nie nie do mnie. Zawieź go na wieś do Bedderowej. Czołem.

Andreij Leppiej, znany przywódca rolniczy i buntownik z wyboru, piastując funkcję Ministranta Rolnikowania zdawał sobie sprawę co oznacza przyjazd Busza...
Wybiegł więc szybko z ministerstwa i ruszył swoim Wolkswagenem w kierunku zachodnim.

CDN

16 maja 2006

Dekadencja powraca...

Z pamiętnika PKK (Poeta Kulturalnej Kaszany)

Dekadencja powraca...

3 miligramy morfiny i sen biały jak chmury
cumulusy, stratusy i peryferyczne doznania
nim wpadnie, nim przeleje się jak w koszuli burej
jak ssman strzaska Ci głowę, nie czujesz juz trwania?

Dekadencja po 24 godzinach pracy, po 24 h przed szklanym smokiem
Dekadencja dopada nas w śnie, we śnie i w nocy białej,gwiazdą spalonej
spać? nie warto! Krew na kofeinę przetoczyć warto. Zbliża się, krok za krokiem
Dekadencja, cholernie złę słowo, zabija duszę i serca żal, za pięknem tesknotę

Zbuduj ze snów moich Eden gwieździsty, zniszcz go zerwaniem jabłka.
Nie, nie to. Nie chcę umierać, chcę żyć i czasem spać, czasem kochać się
eee dekadencjo nie złąpiesz nas... Morfiny nam w brud. Za duza stawka.
I znów dekadencja skrada się, narkoootyycznnny sen ogrania mnie, poddaje się

nie walczę bo nie musze lecz chcę
chcę dekadencjo zabić Cię!

15 maja 2006

Różnica

Kod da Vinci

Wielki bojkot w Indiach, gdzie na 1 miliard mieszkańców 1% to katolicy. Protestujacych katolików o dziwo wesprą muzułmnanie sunnici. Dlaczego protestują? Ponieważ film obraża ich uczucia religijne. Cym jest film? Nie jest na pewno dokumentem, czyli nie prezentuje PRAWDZIWYCH WYDARZEŃ, które m iały miejsce. Jest zatem fikcją, wymyśloną historią, która powstała w głowie pisarza. To co zawiera Kod da Vinci nie wydarzyło się nigdy, przeciwko czemu więc protestować? Dla samej choćby zasady. Myślałem, że Chrześcijaństwo dawno już wyszło z wieków ciemnych, jakże jednak głęboko się myliłem... Czy protest przeciwko fikcji ma jakiś sens? Może zorganizujmy protest przeciw Kubusiowi Puchatkowi, ta bajka też przecież nigdy się nie wydarzyła. Jest jeszcze jedna subtelna różnica; jadąc tramajem nr 2 w Poznaniu, koło przystanku na Zwierzynieckiej, na murze napisał ktoś: uczucia religijne można obraźić tylko u idiotów. Zgadzam się z tym. Spójrzymy jeszc ze na katolików i muzułmanów. Rysując Allaha w turbanie z ukrytą w nim bombą wywołaliśmy (kultura zachodu) fale zamieszek, prawie wojnę. Zginęło kilkunastu ludzi. Dla czego? Dla jednego rysunku. Wyświetlając film Kod da Vinci w kinach narażamy się co najwyżej na protesty, nikt bowiem nie zabije kogoś za film... I tu jest ta subetelna, subtelna w znaczeniu ogromna różnica między kulturą zachodu i (ciężko mi tutaj użyć słowa "kultura") wartościami Islamu. To co chcę przez to powiedzieć oznacza fakt iż kultura zachodu jest o miliardy lat świetlnych przed Islamem, jednak nadal za daleko od celu.

07 maja 2006

Podręcznik historii najstarszej


Na skraju ogrodu rosły drzewa najpiękniejsze. Najwyższe; jedynie te z prawdziwie pełną zielenią, jedynie te najpotężniejsze z potężnych; tylko te, których korony na żywy wzór Boskiej godnie trzymały prym nad resztą społecznosci. Ciasno okalając zbity świat niepohamowanego dobra, tworzyły barierę odgradzającą świat słowa od reszty życia. Resztą życia było ziarnko piasku i miliony mu podobnych, zwierzęta i zielone żywoty, którym nie udało połączyć się ze słowem. To także wody w oceanach, skały i góry, głębie i szczyty, myśli i mroczne zamiary. Ale to także dwie ręce złoczone w błogim splocie. Ona i On. Kobieta i Mężczyzna. Oboje wydźwignięci z letargu, z narkotycznego snu piekna i niebytu. Oboje wyrzuceni z raju, sami w sobie zaufani. Żyli tuż przy Edenie, w budowli z drewna i sznurów. Kiedy On zabijał, by mogli nasycić opróżniane juz codzień żołądki, Ona pielęgnowała ogród z roślinami. Kiedy wracał widział ją, kiedy go dostrzegała rozpalał się w jej oczach ten sam płomień, który kiedyś raz wężowym sykiem wskrzeszony na zawsze pogrzebał szczęśliwości nadzieję. Spotykając się myśleli dzień za dniem, godzina za godziną o tym, co już nie wróci. Spożywali w końcu, po czym Adam opuszczał Ewę i wychodził o zachodzie słońca. Dokąd? Wiedziała dobrze. Wiedziała, ze szedł na skraj pól, tam gdzie onegdaj nie było nagości, głodu, zimna i słabości. Zmierzał samotnie na skraj pól, wpatrując się w niknącą krwawym serpem tarczę słoneczną. A kiedy dochodził do granic, tam gdzie jedynie te z prawdziwie pełną zielenią drzewanie pozwałały juz kroczyć dalej - siadał. Wpatrzony w resztki blasku, chyłkiem kapiącego na inne już światy - rozmyślał. Tak codzienność ta dokonywała się od samego początku. Początku, który dla nich był końcem i początkiem w jednym. Rzekł jednak któregoś dnia do Gabriela:
- Chciałbym pomówić z Władcą Grzech u, z Tym, który rozpalił w nas to co nieugaszone.
Gabriel, który zawsze przesiadywał tuż obok niego, tuż za nim, tak by nie mógł być zauważony odrzekł:
- Dobrze. Jutro wiczorną porą, zamiast przyjść tutaj, pójdziesz tam gdzie koniec puszczy, gdzie ziarenko piasku z innymi łączy się by być namiestnikiem Bożym.

06 maja 2006

Polska umarła.


Polska umarła, Polski już nie ma. Wiele razy historia nas doświadczała, wiele razy Polacy sprzedawali Polskę za garniec piwa, za pół grosza. Jeszcze więcej razy Polacy wystawiali sie na pośmiewisko. Pierwszy jednak raz doszło do tak głebokiego upadku Polski. Dwaj kretyni, dwaj idioci, jeden z wyrokiem na karku a drugi o od faszyzującej młodzieży zostali członkami polskiego rządu. Panie Kaczyński historia moze panu wybaczy ale ja nigdy. Masz idioto zapamiętane to co dziś, tego pamiętnego dnia 5 maja 2006 roku zrobiłeś. Do diabła z wami!!! Do diabła z tym krajem, Polska przewraca się w grobie!!! SIC!!! Polska umarła w tej sekundzie w której ręcę skazanego prawomocnym wyrokiem sądu człowieka dotknęły ministerialnej nominacji... Tragedia narodowa... Czas uciekać z kraju rydzykowa z obowiązkową religią na maturze!

03 maja 2006

Powiności

Powinnością świata i USA army przede wszytskim jest zniszczenie Iranu i Korei Północnej. Ale dziś o Iranie. Państwo, które twierdzi iż na każdy atak na nie, odpowie Izrael musi zostać zmiecone z powierzchni ziemi. Koniec okrutnych, teokratycznych dyktatur. Bóg dla którgo można obcinać ręce i kamienować ludzi, a kobiety muszą oglądać świat zza jakichś czarnych szmat nie jest bogiem!!! Koniec tyranii, czy wam się to podoba czy nie Stany Zjednoczone są wieszczem wolności. Kiedyś broniłem Islamu i śwaiata muzułmańskiego, do momentu kiedy zobaczyłem jak jakiś bojownik w chuście na twarzy, z okrzykiem: Allahu Akbar!!! odcina głowę ŻYWEMU, ZWIĄZANEMU CZŁOWIEKOWI. Precz z takim Islamem!!! Mówcie o Bush jest idoitą, kretynem, macie takie prawo, rysujcie Mahometa z bombą w turbanie, Jezusa jedzącego big maca, ale nie twierdzcie że nie mam racji. MAM !!! Każdemu kto się z tym nie zgadza, chętnie wykaże jego błędy, oczywiscie w dyskusji, nie kałasznikowem... Viva la libre!!!