Był ciemny wieczór i trochę padało, kiedy radosław łabędź zjawił się u swojego brata, prezydenta czecha łabędzia. Z jego twarzy mozna było wyczytać, iż mocno dali mu popalić koledzy parlamentarzyści. Spojrzał na swego brata i zniesmaczonym głosem rzekł:
- Benedek przyjeżdża, 37 milionów nas będzie kosztował... Jest jeden plus; limuzyna zostaje dla nas... Z drugiej strony Kaczor Donald mi dziś dopiekł...
- Cóż takiego, ehhem Ci zrobił?
- Powiedział, że to nie Marek Kazikiewicz jest premierem, tylko ja.
- Jak to?
- No właśnie n ie wiem, bo kiedy Marek dzwoni mi się zapytać mamy zaszyfrowaną linię. To że dzwoni z byle gównem i się o wszystko pyta to nie moja wina... Chociaż w sumie...
- Nie bój się, sfabrykujemy jakiś dym, ehhem np. Powiemy, że jego brat jest pederastą...
- Ten numer już nie przejdzie... Przecież Jacek Karski wystawił wtedy jego dziadka. Pamietasz, podobno dziadek Donalda był w ZHP czy coś...
- Aha pamiętam...
- No może Jurek Killer by się tym zajął...
- Jurek jest na Teneryfie razem z ojcem Tadziem... Pojechali postrzelać...
-No cóż. Ja lecę.
Tymczasem w gabinecie Romana Wiertycha.
- Roman!!! Bierz ministerstwo sprawiedliwości... Wprowadzimy tzw. Ustawy Pederastyczne. Nikt powyżej 20 lat nie będzie mógł publicznie chodzić z dziećmi... - zasugerował aktywista Pierzejski.
- A jak ja córkę do kina będę chciał zabrać to co? - zapytał wódz i duchowy góró Ligi Polskich Rozbójników.
- Jeszcze powiedz że na Kod da wincziego z nia chciałeś iść???!!!
- Dobra pomyślim, powiedz mi lepiej ilu ludzi podpisało tą petycję w internacie... Tą przeciwko mnie.
- Chyba w internecie...
- Nie wiem ja miałem szkole w tym mieście gdzie się urodziłem, nie mieszkałem po internatach.
- No wyszło 67 milionów...
- Ile? Przecie ż nie ma tylu Polaków...
- Ale wpisywali się wszyscy... Nawet ludzie z RPA.
- Nie znam partii... Kto stoi na czele...
- Chyba Mandela...
- Czarny?
- No tak...
- To nie Polak, daj odpoweidź do Waszego Dziennika, że obcy element inwigiluje polskich patriotów.
- Ok. Aha jest sprawa z Buszem...
- A nie jadę nie mam czasu, muszę przygotować plan zajęć w przedszkolach. Na razie stanałem na tym jak skutecznie okaleczyc przedszkolaka o zapędach homo...
- Busz, ale ten z Ameryki...
- A po cholerę mam jechac do buszu do Ameryki???
- 0 Dżordż Busz... Dzwonił do Czecha, że przyjeżdża.
- Ajjj... Daj znać Andriejowi.
- Już dzwonię.
Poseł Pierzejski chwycił za komórke i wykręcił numer do posła Andrieja Leppiejego.
- Leppiej? Słuchaj Bush ten z USA przyjeżdża. Pzrewieź Bin Ladena z Klewek w bezpieczne miejsce... Co? Nie nie do mnie. Zawieź go na wieś do Bedderowej. Czołem.
Andreij Leppiej, znany przywódca rolniczy i buntownik z wyboru, piastując funkcję Ministranta Rolnikowania zdawał sobie sprawę co oznacza przyjazd Busza...
Wybiegł więc szybko z ministerstwa i ruszył swoim Wolkswagenem w kierunku zachodnim.
CDN